9 grudnia 2014

Album




Zdjęcie po wielu przejściach, zrobione w czasach II wojny światowej, jest zdecydowanie najpiękniejsze ze wszystkich, które udało mi się odnaleźć. Ktoś kto powiedział, że zdjęcia zrobione z zaskoczenia wychodzą najlepiej z całą pewnością miał rację.


 

 Moja piękna mama, Violette Daquin - Moretti. Stuprocentowa francuska krew i włoskie, kochające serce. 




 Na szczęście wraz z wypadnięciem zębów mlecznych pozbyłam się tej przerwy między zębami. Jak byłam mała to rodzice wmawiali mi, że dzięki niej jestem wyjątkowa, bo tylko sto osób na świecie taką ma. Naiwne dziecko ze mnie było. 




Byłam całkiem słodkim dzieckiem, skromnie powiedziawszy. Zawsze podkochiwali się we mnie chłopcy, pierwszy raz usłyszałam słowo "kocham Cię" w przedszkolu, wypowiedział je mały i brzydki chłopiec, którego nie znosiłam. Powiedziałam mu, że będę jego dziewczyną jeśli położy się na środku sali i najgłośniej jak tylko potrafi powie, że kocha naszą kucharkę, Doris. 
Zrobił to.
Ale i tak dostał przysłowiowego kosza.



A tutaj moja piękna Wenecja, zdjęcie zrobione kilka lat po przeprowadzce, w okolicach roku 1950. 



Miałam szesnaście lat, gdy zrobiono to zdjęcie, wyglądałam wtedy wybitnie niekorzystnie. Od zawsze nienawidziłam swoich blond włosów, podobnie jak mama. Obie farbowałyśmy je od czasu skończenia osiemnastego roku życia. 



A tutaj Rosalie, uparła się, że mam jej zrobić ładne zdjęcie, siedziałam przed aparatem godzinę, aż w końcu wylądował w rękach Keitha. Keitha z Empsom, a nie tego ze sławnego zespołu. Richmonda? Albo Richardsona? 



Jak już jesteśmy przy osobach z Empsom to może warto ujawnić zdjęcie młodego Jimmy'ego Page'a. Miał ładny uśmiech. I oczy, ale nic poza tym. Nie mój gust.



Po pierwszym farbowaniu włosów i po wyjeździe Jimmy'ego do Londynu. Wyglądałam staro jak na swój wiek, każdy mi to powtarzał, ale przynajmniej miałam ładne paznokcie. Zapuszczałam przez miesiąc. Ból przy tym, gdy jeden się złamał był nie do opisania. Tragedia narodowa. 




Rosalie, która nie jest uśmiechnięta. Czy to naprawdę możliwe?




Rosie i Steven. 
Zauważyłam, że farbowanie włosów to ważny element mojej opowieści. 
W każdym razie, mówiłam jej: nie farbuj, będziesz wyglądać jak śmierć. 
Ale ona nie posłuchała, piękny, naturalny blond został zamordowany przez chemikalia, czego efekt widać powyżej. Na szczęście to trwało tylko miesiąc. 



Jim w moim futrze. Miałam ochotę go zabić, prawie to zrobiłam.




Boże, co ja wtedy robiłam? Sama nie pamiętam. Istotne jest to, że Jim wykorzystał to zdjęcie do swoich szantaży. Groził mi, że wyśle je rodzicom jeśli czegoś nie zrobię, a ja głupia mu wierzyłam, i w dodatku bałam się mamy jak pięciolatka, a to tylko papieros.



Czasami sobie myślę, że jego obecność w The Doors miała swoje plusy, w przeciwnym razie zapewne nigdy nie powstałoby tak piękne zdjęcie. 
Te oczy... i ręce. Coś wspaniałego. 


 Lecieliśmy wtedy do Maroka. Swoją drogą to była najlepsza podróż w moim życiu. W najlepszym towarzystwie. 


Zapewne dostałam wtedy futro... albo sukienkę.



. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Heloł. Oto i niespodzianka, którą musiałam tworzyć jeszcze raz, po tym jak poprzednio trafiła ją kremówka. xD
Mam nadzieję, że jakoś to wyszło i nie jest wyjątkowo tragicznie.
Bohaterów niebawem poprawie, a Wasze blogi skomentuje w najbliższym czasie. :)

5 komentarzy:

  1. Ha, Shayla, dobrze wiesz, że najbardziej na świecie podnieca mnie zdjęcie Jimmy'ego.
    Jim w futrze, hahahaha.
    Ale i tak Jimmy wygral wszystko.
    JIMMY <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże, to jest piękne! Ale najlepszy i tak jest Jim w futrze. O tak, no jego nic nie pobije! Nie ma prawa go pobić, no chyba, że jakieś zdjęcie Ryszarda. XD Wtedy się zastanowię, bo Ryśka nic nie pobije, nawet Jim w futrze. XD
    W ogóle wszystko jest piękne, ale się powtarzam, więc lepiej, żebym już poszła.
    Pa pa, Zuza. Pa pa, Rysiek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Shaylo, zdjęcia są świetne i piękne. Zwłaszcza pierwsze! A Jimmy trafił w otchłań mojego telefonu, haha.
    O opisach nie muszę wspominać - mówią same za siebie, Kochana.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdziele, to jest genialne. Tygryski lubią takie rzeczy. XD
    Najlepsze jest to zdjęcie Violi i Antonio. I Marii, czyli Lany, i Jim'a, no wszystko jest zajebiste. XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko bosko, jest pięknie, cudnie.
    Ja sama planuję coś podobnego, ale cicho xD Śliczne zdjęcia, proste, ale treściwie opisy, Jim w futrze jest idealny!
    No i jak Ci już w odpowiedzi na Twój komentarz u mnie pisałam - wstawiaj normalnie na bloga tego kolosa! <3

    Hugs, Rocky.

    OdpowiedzUsuń